Kalendarz Klubu Literackiego „Brzeg” – grudzień 2021 – MARIA CHLEBOWSKA
Czas pożegnać rok 2021! Autorzy Klubu Literackiego „Brzeg” nie czynią tego z żalem, ponieważ „złośliwiec z Wuhan” (jak mawia nasz kolega E. Traka) zabraniał cieszyć się twórczością wobec odbiorców. W pewnym sensie byliśmy razem, gdyż w wydanym przez nas z osobistych środków duży, kolorowy kalendarz szybko przewracał kartki z miesiąca na miesiąc, ubarwiając każdy ładnym widokiem i wierszem.
Grudzień prezentuje MARIA CHLEBOWSKA – nauczycielka/pedagog w okresie aktywności zawodowej, działaczka na rzecz seniorów, wiceprezes w Polskim Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów, członkini Miejskiej Rady Seniorów i Klubu Literackiego. Dzięki Marii i szefowi Zbigniewowi Kaweckiemu oraz aktywnym członkom emerytów nie zapomnieliśmy, że istnieją: taniec, kino, teatr, wycieczka i wczasy nad ukochanym morzem i nie tylko. Maryla jest też poetką, autorką artykułów w prasie, scenariuszy i tekstów do programów okolicznościowych, czasami nawet śpiewa w zespole „Fermata”. Publikowała w wydaniach zbiorowych klubu: „Zaczarowane wiersze” i „Z wysokiego brzegu” (książki są dostępne w księgarni „Sowa”, gdzie posiadamy literacką witrynę).
Na przełomie roku lubimy refleksje, podsumowania i nadzieję na przyszłość.
Uczyńmy to lirycznie, słowami Marii Chlebowskiej,
życząc zdrowia i wszystkiego dobrego w roku 2022!
Oto fragmenty wierszy (wybór: R. Więczaszek:
„Czekanie”
Czekam, by wziąć Cię w ramiona,
Słowo, co Ciałem się staniesz.
Miłości niedościgniona,
– czekam na Ciebie, Panie.
Ty przyjdziesz w noc zimną o świcie,
w ubogiej stajni, na sianie,
przynosząc nam nowe życie,
– czekam na Ciebie, Panie. (…)
„Tęsknota”
Na ust mych krawędzi
dzień cieniem zachodzi.
Sen opończą czarną
ciało me otula.
(…) Twój oddech żarem
z coraz większą siłą,
jak pustynna burza buduje miraże.
Świt ciszą spłynął,
niosąc ukojenie.
Na ust mych krawędzi
łza zastygła słona.
„Super Babcia”
Na stłuczone kolano opatrunek przykłada,
a wieczorem ciekawe bajki opowiada.
Potem ciepłą kołderką otula me ciało
i całuje w czoło, by dobrze się spało.
Gdy się do niej przytulam, obejmując za szyję,
czuję, jak jej serce mocno dla mnie bije.
Ja mam Super Babcię – każdy o tym wie.
Bardzo babcię kocham, ona kocha mnie.
„Sen i jawa”
Zobaczyłam cię we śnie.
Stałaś w blasku słońca
otulona szalem,
tym białym, z frędzlami.
Czesałaś moje włosy
i musnęłaś policzek
gorącymi wargami.
(..) Z pożółkłej fotografii
witasz mnie spojrzeniem.
Tak bliska,
choć z daleka
nazywana wspomnieniem.
Sen i jawa
od dawna
nie znaczą to samo.
Czy Ci dziś już mówiłam,
że cię kocham?
MAMO…
„Jesienne szepty”
Czy kochasz mnie jeszcze, gdy na progu jesień?
Gdy żar w naszych sercach nie parzy płomieniem?
Gdy każda minuta znane gesty niesie,
a szalone chwile są tylko wspomnieniem? (…)
………………………
Artykuł: Romana Więczaszek – Klub Literacki „Brzeg” przy ZNP oraz PZERiI